» Blog » inFamous ma sens dopiero na hardzie
20-01-2010 23:50

inFamous ma sens dopiero na hardzie

W działach: KONSOLE | Odsłony: 0

Szarpanie w inFamous jakoś mnie nie powaliło, dla mnie to przereklamowana gra. Owszem, to udana mieszanka Jedi Knightów (moce, jasna i ciemna strona), Assassin's Creed (łażenie po dachach i ścianach) i Crackdown (superbohaterska sandboxowa demolka), pozbawiona mankamentów ostatnich dwóch pozycji. Efekt jest miły, ale w 100% wtórny, nie spotkałem jeszcze oceny tej gry, która nie wydała by mi się zawyżona.

 

No i kończę inFamous, zbieram brakujące odłamki z wybuchu (mam 348, więc trudno odpuścić tym dwóm), odpalam harda, żeby zobaczyć czym się różni zabawa po jasnej stronie Mocy, do tej ciemnej, którą skończyłem. Zaczynam testować inny tryb, potem coś mi się roi o platynowym trofeum, gram parę wieczorów, i łapię się na tym że jestem na finiszu. Po prostu - po zwiększeniu poziomu wyzwań ta gra mnie wciągnęła.

 

Może to kwestia zamulających główną rozgrywkę misji pobocznych, które teraz sobie odpuściłem. Może fakt, że nie zbieram już wszystkich odłamków. Nie wiem. A może po prostu na hardzie przestała mnie ta gra nudzić? Po prostu mnie wciągnęła, i nie miało znaczenia że ja już w to grałem. Na tym poziomie powinno się ją odpalać na starcie.

 

Co nie zmienia faktu, że jest przereklamowana jak diabli.

1
Notka polecana przez: beacon
Poleć innym tę notkę

Komentarze


beacon
   
Ocena:
0
A tam. Super gra. Na normalu też sprawiała mi momentami solidne trudności, ale wciągnąłem się i parłem wciąż do przodu. Denerwują tylko iluzoryczne wybory.
21-01-2010 00:35
Gonz
   
Ocena:
0
iluzoryczne wybory dają to, że albo jesteś light side albo dark side, więc grę można przechodzić z dwoma rodzajami skilli. Dano też dwa rodzaje trofeów. Sztuczne podbicie replayability factor, ale ja się dałem kupić. fabularnie wpływ ma się na poziomie GTA4, czyli prawie żaden.

i wcale nie super. okeeeej. ale okeeeej na dwa przejścia jak się okazuje.
21-01-2010 00:51
beacon
   
Ocena:
0
Ja nie gram raczej po dwa razy w ten sam tytuł tylko się wymieniam albo sprzedaję i kupuję co innego, więc mam nieco inne kryteria.

A wybory po to, żeby mieć granaty zamiast jakiejśtam innej mocy? Marność akurat w tym punkcie.
21-01-2010 01:18
Gonz
   
Ocena:
0
Nie kupowałem - pożyczałem. nie boli mnie, że gra się zestarzeje o tydzień, nie dwa. Jak kupuję - to też raczej tytuły do których będę wracał, więc mogą leżeć, a ja mogę robić repety. Np. taki MGS4.

granaty zły przykład. lepszym jest megawatowy młot, czy jak to się zwie - lockowanie na celu i zwiększona moc w light side robi różnicę. a strona ciemna ma błyskawice 'ultimate emperor mode'.

zasadniczo różnicy nie ma dużej. co nie zmienia faktu, że na hardzie (i z olaniem pobocznych dziadostw) gra mi się lepiej.
21-01-2010 01:40
Duke Kris
   
Ocena:
0
Ja skończyłem 33 % gry i narazie odstawiłem, nie była jak na razie mega wciągająca, ale mimo to ma swój urok ;]
21-01-2010 09:49
Gonz
   
Ocena:
0
HA! 89% bodajże, and rising. Co do tego wciągania - zmień trudność na hard :D.
21-01-2010 10:32
Adahl
   
Ocena:
0
A mi gra bardzo się podobała. Komiksowy klimat wręcz mnie urzekł, a sama możliwość swobodnego poruszania się po mieście również była przyjemna. Myślę, że sama gra jest właśnie kierowana bardziej do fanów amerykańskich komiksów, jestem jednym z nich i bawiłem się świetnie.
21-01-2010 15:14
Gonz
   
Ocena:
0
Toteż gdyby mnie nie bawiła to bym jej nawet raz nie skończył, ale powszechne 8/10 czy 9/10 to wg mnie przesada.

Co do komiksów - no true, czysta stylizacja na superhero genre, tylko że to też było w zupełnie akurat nieudanym, też sandboxowym Crackdown. To ja już wolę nowego Batmana.

W grze mi chyba najbardziej właśnie brakowało czegokolwiek świeżego.
21-01-2010 15:30

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.